Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mówię nic o tém na dworze nie słyszałem.
— To nie dziw, odpowiedział Kaliwko, boć o takich rzeczach dwór wiedzieć nie może, które przed nim najstaranniéj ukrywają.
To nie dziw ześ o tém W. Mość nic nie słyszał! Bo W. Mości to tylko nie jest tajne co się dzieje na dworze, ale owe praktyki Królewiczowskie, starania tajemne, od tych tylko, co się koło jego boku obcierają widziane, nie mogą dójść do wiadomości tych, którym ubliżają niejako.
— Jestże to jednak rzeczą pewną, że już doktorowie zdesperowali o zdrowiu Króla? zapytał Sapieżyński sługa.

— Tak się zdaje!! rzekł Kliński, ale mówmy raczéj, o praktykach tych Panów, którzy starszemu sprzyjają[1],

  1. Królewiczowi Władysławowi.