Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mości Panowie, upewnialiście mnie i sam wprzódy gruntując się na słowach waszych mniemałem, że Król nie jest wcale w nagłém i natarczywém niebezpieczeństwie, że prędki i dobry ratunek, do pierwszego stanu zdrowia, przyprowadzić go może. Dziś zaś, z niemałém podziwieniem i smutkiem, w ciągu bytności mojéj, uważnie i pilnie przypatrując się twarzy Jego, dostrzegłem takie znaki, które mi, objawiają, iż bez skutecznéj, eo instante pomocy, nie długo pożyć może.
— I iakież to są znaki, zapytał niecierpliwy Oelhaf kłaniając się do ziemi niech je Świątobliwość Wasza, wymienić raczy, ażebyśmy je medycznie rozważyli i rozebrali — gdyż — z przeproszeniem, rychło czasem sądzić nie wypada — a — bez obrazy Świątobliwości Waszéj, my Medycy