Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ny matki... wtem, kiedy jeszcze do mnie mówi... o parę kroków pada strzała wystrzelona ze zboru na mnie;... a śmiechy i naigrawania towarzyszące temu, tak mię przelękły, że ledwie czas miałam zamknąć furtę za sobą i przybiegłam tu... a posłaniec poleciał oznajmić o tem panu marszałkowi... To kalwini!... Jezu Chryste!...
— Święta Koleto! zawołała panna Leszewska, skończenie świata!... antychryst!...
— Toż samo i ze mną było w ogrodzie! — przerwała panna Kuncewiczówna, która napróżno wprzódy usiłowała odezwać się i koło mnie padły dwie strzały!
— W imię Ojca i Syna!... panno furtyanko biegaj, zadzwoń na starego zakrystyana... ja napiszę o tem do księdza biskupa!... Czyżeśmy się kiedy spodziewali!... okropnych doczekaliśmy czasów.. Idź, idź, siostro Matyldo...
— Poszłabym panno matko, ale się boję... bo może oni znowu czatują i strzelać będą!
Ale trzeba koniecznie posłać do biskupa, niech przynajmniej wie, co się tu dzieje!... o zgrozo! Święta Koleto!... Święta Joanno Franciszko!...
Zobaczymy teraz co się dzieje na ulicy.
Kiedy panny klasztorne wychodziły z chóru, Wacław Piekarski, pasierb pana Daniela Naborowskiego wychodził prawie zupełnie pijany, dawnym swoim zwyczajem, od kupca Desausa, z nieodstępnym sługą Rakowskim.