Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niem na rozpalone ognisko, którego głownie prysnęły w około, i płomienie zgasły...
W tej chwili odezwała się matka Marya z uśmiechem gorzkim:
— Sprobuj za życia, jak będziesz w piekle gorzał po śmierci!... Ledwie to słowa kończyła, aliści za oknem odezwał się głos gruby:
— Tu! tu!... już śpią! ciemno!... tu! do okna! hej!
Kiedy ksiądz rektor padał, wszyscy się mimo ciemności rzucili ratować go, lecz gruby głos z za okna przerwał ich działania i cichość zupełna nastąpiła.... Kupiec wreszcie pobiegł do szkatułki, inni do okna, inni rozbiegli się po kątach, zapomniano o rektorze.
Po trzasku poznać było można, że ktoś wyłamywał okno, potem dał się widzieć cień człowieka, gramolącego się do izby.
Wszyscy milczeli.
— Za mną! za mną! odezwał się włażący, i w momencie pokazało się osób kilka za oknem, z których jedna wsunęła się za pierwszym do izby.
Powoli wszyscy dostali się tąż samą drogą... i jeden się odezwał:
— Niema nikogo! a czy jest szkatułka i Justyna!... trzeba szukać!... hej! tu do mnie....
— Idziemy!... Stanęli wszyscy pośrodku izby, nie wiedząc gdzie się ruszyć.
— No! czegoż czekacie! odezwał się głos