Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wy i, zbliżając się ku oknu, zapytał bliżej stojącego po polsku nieco niemieckim akcentem:
— Co to za gmach tam, nad Wilią?
— Albożeś waść pierwszy raz w Wilnie? odpowiedział Pyza, mierząc go od stóp do głowy oczyma; toż to sławne zamczysko, dokąd ś. p. Zygmunt August chodził nocami do swojej Basi, to pałac Radziwiłłów.
— Ha! wiem, słyszałem o nim! odpowiedział seledynowy, łyknąwszy z kubka; tam to go pono zdybali bracia królowej Barbary, prosząc, by ich domowi wstydu nie robił, lub sobie siostrzycę ich poślubił.
— No, to waść to tak dobrze wiesz jak i ja, a nacóżeś się pytał?
Gdy to mówił, weszła właśnie do izby córka gospodarza i, uśmiechając się mile, zbliżyła się z flaszą do stołu. Pan Innocenty Pyza pogładził wąsa i, sympatycznym uśmiechem odpowiadając na uśmiech ładnej dziewczyny, mrugnął na nią, żeby mu flaszę podała.
— O! to nie dla waszeci! odpowiedziała dziewczyna stawiając dzban przed seledynowym nieznajomym, który się zbliżył do stołu; jest to drogie wino, jakiego waszmość nigdy nie pijecie!
Kończąc te słowa, zrobiła taką minę, jakby powiedzieć chciała: — bo nie macie za co — i twarz Innocentego Pyzy zachmurzyła się nagle, stuknął ręką o stół i zawołał:
— Słuchaj dziewczyno, podaj mi flaszę ta-