Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

knie śpiewał, aż się okna trzęsły... Bywało tak, jak przytuli rękę do gęby, jak beknie... to aż wszyscy uszy zatykają!...
— O! pamiętam! żeby w kotły bili, byle on rękę do gęby przyłożył, wszystko zagłuszy!
Był Tercyarzem, chowali go bardzo wspaniale, a w oracyi pogrzebowej dobrze kalwinom przyciął ksiądz kaznodzieja!
— Tak! a żaden z nich tego nie słyszał! i gdyby nawet słyszeli, drwiliby z tego; oni za wojewodą siedzą, jak u Pana Boga za piecem.


Takiemi to i tym podobnemi bezprawiami ukończyły się zamieszania, które na długo rozjątrzyły wzajemną katolików i kalwinów nienawiść. Z obu stron porobiono kroki; panny Bernardynki od świętego Michała podały ósmego października b. r. do grodu protestasyę przeciw strzelaniu do swego kościoła i wszystkim krzywdom, jakich w ciągu tego czasu od zborowych doświadczyły, zamierzając sobie skarżyć się samemu nawet królowi i szukać spraiwedliwości. Skarżyli się także i wielkimi głosami o sąd wołali księża Bernardyni i inne klasztory, które dnia czwartego października srodze na kościelnych, mianowicie skarbach zniszczono. Toż kupiec Desaus skarżył się o złupienie kramu i zabranie w nim schowanych pieniędzy. Podali też zaskarżenie ze swojej strony i zborowi, jako bez przyczyny