Ta strona została uwierzytelniona.
ślisz, o szkatułce pewno, moja droga! chodź! chodź!
Ale panna Justyna zmarszczyła brwi, ciężko westchnęła i niespokojnem okiem rzuciwszy za okno, obróciła się do ojca i rzekła:
— On zginie!
ślisz, o szkatułce pewno, moja droga! chodź! chodź!
Ale panna Justyna zmarszczyła brwi, ciężko westchnęła i niespokojnem okiem rzuciwszy za okno, obróciła się do ojca i rzekła:
— On zginie!