Czytam w pisarzach przesławnych,
Co się działo czasów dawnych.
W roku 1639, kiedy się ta powieść zaczyna, panował Władysław IV, od lat sześciu niespełna. Kazanowscy przyjaciele jego młodości, pochlebiający namiętnościom jego, wychowani z nim razem od dzieciństwa, otrzymali z jego wstąpieniem na tron, przewagę nad wszystkimi.
Kraj cały po konwulsyjnych wysileniach, w śnie odrętwiałym spoczywał. Dwór królewski był okazały, ale brakło mu wesołości i ruchu. Król już to z powodu przewagi Kazanowskich, już dla zaprzysiężonego wedle zwyczaju dysydentom pokoju, wiele miał nieprzyjaciół; a Arcybiskup Gnieznieński niepomału go z tej ostatniej przyczyny strofował[1].
Z drugiej strony jednakże szczęśliwie odbyte wojenne wyprawy, zjednały mu imię bohatera, a pobyt acz krótki w Wilnie 1636, tytuł opiekuna nauk.
- ↑ Piasecki. Chron. p. 544.