Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z wiadomością o jakiem nieszczęściu nowem... Do późnej nocy nie mogłam się powrotu Mamy doczekać..



Dnia 7. Grudnia.

Zbudziła mnie Pilska o piątej rano... abym szła do Matki, którą przywieziono prawie nieprzytomną... Baron umarł...
Zastałam ją w łóżku — zapłakaną... z oczyma wlepionemi w sufit... rzuciła się ściskać mnie.
— Los nas prześladuje — Serafino... mnie, ciebie, rodzinę naszą... Barona straciliśmy, najlepszego przyjaciela — opiekuna — ojca... A ciszej dodoła łkając: — Testamentu nie zrobił...
Wzmianka o testamencie w tej chwili, przykrą mi była z ust Mamy — ale mi się wytłumaczyła... Sulimów obciążony długami, nie mamy prawie nic... Baron tylko utrzymywał dom nasz na tej stopie, do jakiej nawykliśmy.
Śmierć jego, to niedostatek, to może wywłaszczenie. — Dla tego Mama nagli abym z mężem nie zrywała... O wszystkiem tem rozmówiliśmy się wprzódy, nim Wuj wstał. Kazałam go prosić do siebie...
Mnie Mama powierzyła, otwarcie się z nim rozmówić...