Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zdziwi gdy jej opowiem historję moją, bo trudno taić się przed nią...
Flora także... wyszpiegowała jeśli nie wszystko, to przynajmniej połowę... Cóż mnie to dziś obchodzi? Niech sobie mówią ludzie co chcą...
Nasze towarzystwo karlsbadzkie także się powoli rozprasza... Ja opuszczam to miejsce z radością.. bo dla mnie nie ma nic miłego, tylko wspomnienia... Im bliżej to zamążpójście — tem mi się wydaje straszniejsze.
Sam na sam z nim!! a! to śmierć. — Trzeba się rzucić w świat? Z nim znowu... Jakże ja go pokażę światu...



Dnia 20. Lipca.

W drodze dziennika pisać nie miałam czasu... jesteśmy w Sulimowie... czuję się zmęczoną i chorą. Nim ja Pilskiej miałam czas się wyspowiadać, o wszystkiem się dowiedziała od Mamy, ale zamiast się oburzać na to, śmieje się ze mnie...
— Dobrze pannie Serafinie tak, nie trzeba z sercem mężczyzn żartować...
Gdym chciała narzekać, odpowiedziała mi: Ale