Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
73
MISJA ANANA.

go podejrzliwie, ale natchniona twarz Anana ujęła go za serce,
— Patrz — rzekł do pokutnika — to wszystko, co tu było między murami obronnemi świątyni, pałacem Asmonejczyków i Antonją, wszystkie sklepy, magazyny, domy mieszkalne, wszystkie banki i spichlerze poszły z dymem.
— Kto spalił? — zapytał cicho Anan.
Huragan śmiechów ponownie wybuchnął wśród wojaków.
— Nasz wódz Bargiora — odparł litościwy żołdak.
— Dlaczego?
— Niełebski jesteś człowiek, skoro nie możesz się domyśleć. Abyśmy łatwiej mogli się dobrać do skóry Eleazara, który się zamknął w świą-