Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
298
BRAMA HIPPIKOS.

i wyszedł na dwór, świecąc latarnią. Za nim szedł Kaatas.
Przed bramą w mrokach nocy stał długi, bez końca szereg noszy i czarnych wozów.
Żołnierze otwarli bramę.
Poplas wydobył zwój, który miał ze sobą, położył go na ławie, ukląkł, postawił obok latarnię i zawołał:
— Zaczynajcie! Podawać dzielnice miasta i nazwiska.
Pochód ruszył. Jęły skrzypieć wozy, ciągnione przez ludzi, ugięły się ramiona, niosące skrzynie ze zwłokami, zadudniły nogi — dusząca, trupia woń wzmogła się dokoła, wżerając się w gardła i oczy.
Czarne mrowie — — —
Ani za skrzyniami, ani za wozami