Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
186
PAN PRZYKAZAŁ.

zbliża się chyłkiem ku domostwu z tobołkiem na plecach.
Ruta chyżo jak łania podbiegła w tej samej chwili do okna i krzyknęła przeraźliwie:
— Katlasie! uciekaj! Brat mój chce cię ująć! mężu mój uciekaj!
Manakem gwałtownem uderzeniem pięści zwalił ją z nóg. W bólu wiła się na podłodze, płacząc spazmatycznie.
Było zapóźno na ratunek.
Zbrojni wprowadzili Katlasa uwięzionego do izby.
— Co masz w tym tobole! — krzyknął ku niemu Manakem.
— Jarzynę — odparł drobny, wychudzony mężczyzna — wydarłem ją z pod nosa Rzymianom. A ty czego chcesz odemnie?