Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
142
ŚWIĘTO PRZAŚNIKÓW.

pancerze i miecze, chwiał się zaś długo bez końca, jakby w ślad za oddziałem Tytusa szły wszystkie jego legje i wojsko sprzymierzone.
Ale właśnie, kiedy zbrojni zjeżdżali w bok z gościńca, biorąc się na lewo, z zamiarem objazdu dokoła murów, zerwały się zdradliwe wietrzne powiewy z Doliny Kedronu i uderzyły w chmury pyłu, zwiewając je z drogi i odsłaniając drobną potęgę rzymską, która ważyła się podsunąć tuż pod stolicę judzką.
Joesdros stał na murach blizko Wieży Kobiet, ściskając w dłoni miecz ukochany i wielobójny puklerz. Oczami pochłaniał jeźdźców rzymskich, mierząc wytrzymałość ich kowanych zbroic i szybkość koni. W rozwarte nozdrza łapał powietrze jak pies, któ-