Strona:PL Kochanowski-Threny, Satyr, Wróżki 019.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Takie więc kwiaty leżą kosą podsieczone,
Albo deszczem gwałtownym na ziemię złożone.
W którą nadzieję żywiesz? czego czekasz więcej?
Czemu śmiercią żałości nie zbywasz co pręcej?
A wasze prędkie strzały, albo łuk co czyni
Niepochybny, o Phoebie, i mściwa bogini?
Albo z gniewu (bo winna), albo więc z litości,
Dokonajcie przez Boga jej biednej starości.
Nowa pomsta, nowa kaźń hardą myśl potkała,
Dziatek swoich Niobe płacząc skamieniała;
I stoi na Sipylu marmur nieprzetrwany:
Jednak i pod kamieniem żywią skryte rany.
Jej bowiem łzy serdeczne skałę przenikają,
I przezroczystym z góry strumieniem spadają,
Skąd zwierz i ptastwo pije: a ta w wiecznym pęcie
Tkwi w rogu skały, wiatrom szalonym na wstręcie.
Ten grób nie jest na martwym: ten martwy nie w grobie,
Ale samże jest martwym, samże grobem sobie.


THREN XVI.

Nieszczęściu kwoli, a swojej żałości,
Która mię prawie przejmuje do kości,
Lutnię i wdzięczny rym porzucić muszę,
Ledwie nie duszę.
Żywem? czy mię sen obłudny frasuje?
Który kościanem oknem wylatuje,
A ludzkie myśli tem i owem bawi.
Co błąd na jawi.
O błędzie ludzki, o szalone dumy!
Jako to łacno pisać się z rozumy.
Kiedy powoli świat mamy, a głowa
Człowieku zdrowa.
W dostatku będąc ubóstwo chwalemy,
W rozkoszy żałość lekce szanujemy:
A póki wełny skąpej prządce staje,
Śmierć nam za jaje[1].
Lecz kiedy nędza, albo żal przypadnie,
Ale żyć nie tak jako mówić snadnie,
A śmierć dopiero wtenczas nam należy,
Gdy już knam bieży.
Precz z płaczem idziesz Arpinie wymowny,

  1. Za nic.