Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

męt pierwotny w umyśle człowieka; czernieją się paszcze jaskiń, z których „snuje się para zjadliwa“; granitowe słupy w nieskończoność się ciągną jakby pomniki grobowe po walce jakiéjś nadludzkiéj; pomiędzy niemi wznoszą się kopce ze śniegu; lody „jako blachy przykuły się do grzbietów i do piersi skał; wąwozy idą naprzód, obracają się wprawo i wlewo, to długim łukiem wracają wstecz i kręcą się bezustanku“...
Atmosfera obrzuca nas albo lawą żaru albo lodu bryłami... I w duszy ludzkiéj tak samo. W jednych bucha namiętność jak ogień we wnętrzu miedzianego Molocha, nie dozwalając o niczém myśleć nazimno, rozważnie, ciało przejmując nerwowym dreszczem, który się potęguje i wzmaga, skoro zadowolnienia nie znajduje. Po mózgu przesuwają się płomienne wężyki, które do krwi kąsają, w szał ukąszonego wprawiając. Myśli jego okrąża wieniec pokus, drażniąc się z nieszczęśliwym. „Nie mógłżem — powiada Agaj Han — zbliżyć się i ręką ślizgać po twéj sennéj piersi, rozpiąć cichaczem zawoje szat twoich a, nasyciwszy wzrok, z zawrotem głowy rzucić się na ciebie. Budząc się, poczułabyś pierścienie potężnego węża, okręcone wokoło kibici. Wgryzłbym się gwałtem w twe usta, oddechem przepaliłbym ci gardło, pocałunkami podziurawił lica, włosów twych gęstwinę zarzuciłbym na siebie. Ha! co chwila cisnę cię mocniéj. Zwyciężam. Tyś moja! Tyś moja!... Każda żyła twa bije w zgodzie z każdą żyłą moją, palce, co twarz mi kaleczyły, teraz już w obłąkaniu igrają z mojemi włosy”... Piekło w duszy człowieka — ze wszystkiemi tradycyjnemi mękami!
Inni znów chłodni, lodowaci, głusi na namiętne wybuchy. Nic ich męczarnie zmysłów i serca nie obcho-