Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zlewają nań ogień boży. Pycha kochała swego czarnego djabełka — Wodana; zawrzała gniewem tajonym, ujrzawszy jego upośledzenie. Powzięła zamiar zuchwały. Usiadła przy ognisku „jak upiór” — i wosk i cynę w ogniu topiła. Potém wzięła Wodana za rękę, drżąca cała, nakryła go fartuchem. Zgasiwszy świecę, poszła do łóżka Ziemowita i przed dzieckiem własném „włócząc po izbie kolana” z główki jego jasnéj zgarniała ducha bożego. Żebraczka straszliwa „ogniami wstydu na twarzy rumiana” chciała się wypełnić światłością nadziemską; — niczém nienasycona, im więcéj bierze, tém chciwiéj pożąda. Dokonała wreszcie kradzieży; uczuła się silną w duchu; wziąwszy więc Wodana za rączkę — uciekła. Niepokój nią miotał, lękała się kary bożéj; w biegu nieraz obracała głowę w „powietrze mgliste“, myśląc, że kto woła. Biegła, a —

Przed nią mgła, wicher, potępienie, strata,
Los nieodzowny i czas niepowrotny;
Wrota od ludzkich chat pozamykane...
Noclegiem wieńce kurhanów ceglane.
Przed nią i za nią trzody mrą i dzieci
Przed nią i za nią śmierć — a ona leci...

Nabiera straszliwéj odwagi. Duch boży wzmaga jéj potęgę. Wbiega na cmentarzyska opuszczone, kości „łaskocze”, a ile jeszcze ma ducha nagi szkielet, to przechodzi na własność Pychy. Więc teraz już nie sama; „świetliska grobów“ jak niewolnicy lecą za nią, same chcą więzów, ogniem rozwalając mogiły. „Tam zpod kurhanu skrzydło złote błyska, tam duch kobiecy skrzy siarczaną różą; ona te kwiaty zrywa, wiąże w słowa i leci“... Urosła w dumę „jak orzeł dziki”; czuje w sobie siłę bożą, która światem zawładnie. Ale potrzebuje