Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Taką była rzeczywistość — zobaczmy, jaki ona wpływ na poezyą wywarła.
W poemacie p. n. „Beniowski” Aniela występuje w dwu postaciach, które wśród zmienionych okoliczności odmienne są w szczegółach, lecz duchowo — ściśle z sobą spojone. Poeta miał widocznie przed oczyma kobietę rzeczywistą — nie zaś chimerę fantazyi. Wprawdzie zwyczajem swoim otacza ją niekiedy marzycielskim rojem zachwytów, które w realném życiu nie mają nic sobie odpowiedniego; wprawdzie z jéj przyjściem „wszystkie kwiatki młode owionęły ją zapachem, pszczółki zaczęły brzęczeć, źródła i brzozy na spoczynek ją zapraszały a gołębie pod dachem turkać głośniéj zaczęły — z jéj przybycia radośne”; — ale są to rzeczy już zwykłe w poezyi, która, posiadając niewyczerpane źródło życia, wszystko ruchem i czuciem obdarza. Lecz, w postępowaniu Anieli, a szczególniéj w jéj słowach widzimy kobietę-dziewicę, prawdziwą córę społeczeństwa, wśród którego się urodziła i żyła.
Dziewczę to „z białą szyją“ — dumne i nieskazitelne. Chodziła „jako łabędź lub anieli”. Nie była „strzelną”, swemi źrenicami; jéj czarne, duże oczy były „pełne iskier“, „paliły czoła“. Włosy długie, krucze „w róg zwinięte”, ręka — „piękna, maleńka i biała”, głowa miała „kształty święte i uświęcone snycerską powagą, smukłe, ku plecom w okrągłość ściągnięte“. Pięknością „bliższa jest Afrodyty“ — taka lekka, że „na fale stawu wejść mogła i staw nierozbity nosiłby nóżki jéj“. Barwy — „troszeczkę bladawe”...
Nie była-to atoli panienka prosta, naiwna; nie była-to gąska wiejska; bronić siebie umiała słowy i uśmiechem, znała się już na fałszywości ludzi i nie wszystkich