Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/085

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czucia o ladrach i podmówionych od ladrów weturynach, o złych drogach i złych nowinach były fałszywe. Nie zaniedbałem dowiedzieć się do domu na via Mercede. Gospodarz bardzo rad z zapowiedzianego przybycia państwa, ale mu żadnéj nie dawałem pewności. Powinienby z ceny ustąpić, bo cudzoziemców bardzo mało w Rzymie i domy stoją pustkami. Gospodarz rozwodził się nad wielkiemi poprawami i upiększeniami dawnego ich mieszkania; ja tylko widziałem nowe obicia. Może téż owe pokoje zdały mi się smutne i niepokaźne dlatego, że puste. Z Polaków oprócz Garczyńskiego i Gajewskiego, przybył tu jeszcze dawny mój przyjaciel i towarzysz w Krymie i na morzu, Rzewuski, i z nim całe te kilka dni przegadałem i przechodziłem. Jeżelibyście się państwo mieli zatrzymać czas jakiś we Florencyi, proszę mię o tém uwiadomić łaskawie“.
Zimę z roku 1830 na 1831 przepędził Mickiewicz, tak samo jak Ankwiczowie, w odwieczném mieście.
Wtedy to dokonała się w duszy poety zmiana, przygotowana już poprzednio wrażeniami w Rzymie odebranemi. Mickiewicz, jakkolwiek w głębi religijny zawsze, ochłódł przecież w uniwersytecie i późniejszém salonowém życiu względem praktyk katolickich. Widok szczeréj pobożności Henryki, a zwłaszcza jéj towarzyszki Marceliny Łempickiéj, którą poeta nasz nazywał „świętą“, oddziaływał nań powoli. Sam wyraz twarzy Marceliny i postać — jak powiada Odyniec — były tego rodzaju, że dodać tylko aureolę i palmę, a możnaby ją było żywcem przenieść na obrazek; jak tysiące innych silą się okazać, tak ona właśnie starała się ukryć przed ludźmi zarówno pobożność jako téż wysokie wykształcenie, które