z indygestyi w piątek, a ja na grobie jego ten epitaf wyryję:
»Tu leży Bielawski — szanujcie tę ciszę;
Bo jak się obudzi, komedyę napisze«.
Mimowolnie rozśmieliśmy się wszyscy, nawet smutny Potocki, a ja choćbym go nie był widział dawniej, po tych słowach i wierszach poznałbym Kajetana Węgierskiego[1]. »Szkoda tego młodzieńca, szepnął mi Zabłocki, on złą drogą idzie, a dowcip ma wielki: Wolter zawrócił mu głowę, chce być polskim Wolterem; nie mogąc w dobrem mu sprostać, w złem go naśladuje; Bielawski jest jego Freronem. Prawda, że był autorem pierwszej komedyi granej przed królem przy odrodzeniu się teatru polskiego; prawda, że mówią iż nieco ma być chciwy, służy panom za przedmiot zabawy a dukaty od nich łowi; prawda, że nie tęgi poeta: ale przecież nie godzi się tak z nikogo szydzić, zwłaszcza, kiedy ten cichy i nieśmiały, odcinać mu się nie umie... Ale otóż wchodzi«.
Jakoż drzwi się otworzyły i wszedł hudy, wysoki, pokorny mężczyzna, a nie mówiąc ani słowa, kłaniał się wszystkim uniżenie, Węgierskiemu jeszcze niżej. «Cieszę się ze zdrowia dobrego, Mości Panie Bielawski, wyrzekł zadzierając nosa śpiewak organów, widać że reumatyzmu w krzyżach niema, żeś rodpoczął po rzezi Humańskiej. Śliczneż to poema! a kiedy wyjdzie, bośmy już pieniądze na prenumeratę złożyli?» — «Wkrótce, odpowiedział Bie-
- ↑ Kajetan Węgierski! starościc korytnicki, szambelan króla Stanisława, urodził się r. 1755, umarł w r. 1787 w Marsylii, gdzie pochowany, w młodym wieku, bo mało zdrowia szanował. Wybór pism jego drukowany jest w Toinie I Wyboru pisarzów polskich, edyryi Mostowskiego.