Strona:PL Klementyna Hoffmanowa - Wybór powieści.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i zapić się i przepić; tak się z owym panem stało; zapił się i umarł, a wierzyciele pieczęć położyli na wszystkich sprzętach jego. Ta pieczęć długo się trzymała, gdyż prawować się zaczęto, w czasie kiedy prawa nie było; puhar nie wytarty z wina śniedzią i pleśnią się okrył, znikł blask jego, zatarła się piękna hiszpańskiego złotnika robota; nareszcie po wielu latach i za innego króla niźli ją włożono, zdjęto pieczęć, i puhar wraz z innymi sprzętami i kanakami puszczony na licytacyę, sprzedany został. Nabywca nie był majętny, kupił go, bo cenił ojczyste pamiątki; lat kilkanaście stał u niego spokojnie odczyszczony puhar, oglądany ze czcią, a często z westchnieniem; raz nawet, a będzie temu lat przeszło trzynaście, właściciel te do niego wyrzekł słowa: »Czemuż i ty kopą talarów nie jesteś? — wszystko, com miał, poniosłem drogiej matce w ofierze, poniósłbym i ciebie!«
Dobrze jednak się stało; i owe jego talary i tysiące innych, nic już obumierającej matce nie pomogły, byłby i puhar zmarniał!...
Lecz i tak nie wytrzymał on długo.
Czego Ojciec nie miał serca uczynić, do tego przymusiła syna potrzeba, lubo przez czas długi za wielkiego uchodził pana. Bo w Polsce podobnie się przytrafiało, jak to niegdyś w Egipcie: z lat bogactw niesłychanych, wypłynęły lata niepojętej nędzy, a obecny niedostatek przeszłą obfitość pochłonął. Im kogo w owych leciech za bogatszego miano, tem on w następujących uboższym się okazał; i zacny ów puhar, ów starożytny rodoszczep mój, owe arcydzieło złotnickiej sztuki, ów dar królewski, owa szanowna pamiątka, w gminnem towarzystwie łyżek i półmisków, zaniesiony został do gmachu mennicą zwanego, do prawdziwego kruszców cmentarza: bo jak w tych