Strona:PL Klemens Junosza W sieci pajęczej.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szanka, Brzozówka, Wierzbówka, Zatraceniec, Koziedołki, Ciepła Wola, Zimna Wola, Kurza Wólka, Lisia Wólka; pola, łąki, lasy, stawy, rzeczki, gdzieniegdzie młyn, folwark, a Czarnebłoto w samym środku.
Tak, jak to u nas — a jeżeli odjechać o parę mil dalej, to znów się znajdzie pola, łąki, lasy, wioski i folwarki, rozrzucone w tem wielkiem kole, które oko ludzkie obejmuje; w samem jego środku znajdzie się inna mieścina, dajmy na to Białebłoto, i tak wciąż; w każdem kole mieścina: Bosekaczki, Kopytków, Ogonów, a dokoła wioski i folwarki.
Małe dziecko nawet wie, że tak jest, ale nie zastanawia się nad pytaniem, dlaczego?
W Czarnembłocie był jeden żydek, Uszer Engelman, chudy, przygarbiony, całe życie spędził nad księgami i lubił o różnych rzeczach myśleć.
Miał czas. Nie rozbolał go krzyż po ciężkiej robocie, nie doznawał nigdy uczucia tego zmęczenia, co człowieka do snu kłoni i jak kłodę na posłanie powala, ale owszem, nieraz spać nie mogąc, siadał na przyzbie przed swojem domostwem, zapalał fajkę i myślał.
Otóż, dumając o tych miasteczkach i o wioskach dokoła nich rozrzuconych, rysował sobie w myśli nasz cały światek. Miasteczko — środek, wioski — jakby koło, i znów miasteczko — środek i znowuż wioski — koło. Wykreślił to i na papierze i zrobiło się z tego coś jakby siatka.
I cóż to znaczy?