Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T. 2.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ha!... I znowu śmiać się zaczął, aż wiązać na moment przestał.
— Dyabłaście zjadły, aj, zjadły! — powtarzał. — Sakowite rzecy jek słisał we świecie, ale cosi takie nie. Ale was przinogliło naremnie! Wiera ze tys! Ale przinogliło!
Jeść se dziéwki weźcie — ozwał się, gdy wszystko było gotowe. — Ty Ulka zabier se, boś ty jeśna. No, podźmé!...
Stęknął pod workiem, stęknęły i dziewczęta, jedna drugiej ładując na plecy. Mieli iść, kiedy Wodny Kuba wstrzymał się nagle i rzekł: Wiera! Dałby nom ten!
Poczem szybko zsunął worek z grzbietu, przystąpił do zabitego strzelca, obrócił go do ziemi i wbił mu nóż pod łopatką do serca.
— No, teroz hybajmé co duhu!