Strona:PL Kasprowicz - Mój świat pieśni na gęśliczkach i malowanki na szkle.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakiś wid od grapy
Powoli się toczy:
Stary wielki jawor staje
Przed mojemi oczy.

Korzeń oblepiony
Jeszcze ziemią świeżą
I pień cały przyodziany
Soczystą odzieżą.

Czuję, że chce sobą
Litość wzbudzić we mnie:
„Pomyliłeś się, staruszku,
Daremnie, daremnie!

Powracaj do lasu
Między swe jawory,
Tam przeznaczeń twych dopełnią
Piły i topory.“

„I ty padniesz ze mną“.
„Nie szkoda, nie szkoda,
Będą maszty, będą domy,
Wzrośnie podściel młoda.“

Odszedł, aby skończyć,
W swe leśne grodziszcze:
Trochę żal mi się zrobiło,
Ale świszczę, świszczę.