Strona:PL Karol May - Winnetou 05.djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   48   —

A więc zdanie konduktora przecież zwyciężyło. Ostre światła lokomotywy zbliżały się, lecz powoli, bardzo powoli, gdyż chodziło o to, żeby poznać, gdzie są szyny wyrwane. Niebawem doleciał nas głośniejszy turkot kół, aż wreszcie stanął pociąg tuż nad przerwą szyn.
Jaka wściekłość musiała porwać dzikich na widok, że główny warunek ich zwycięstwa spełznął na niczem. Ci odgadli zapewne, że ostrzeżono jadących przed niebezpieczeństwem. Kolejarze byliby teraz najrozsądniej postąpili, gdyby się byli spokojnie zachowali w wozach. Byłem niemal pewny, że to uczynią, lecz rozczarowałem się; niestety wozy otwarły się, a biali powyskakiwali, żeby ruszyć natychmiast do ataku. Ale skutki tego fałszywego kroku miały się zaraz okazać. Pchając się naprzód, dostali się biali w krąg najsilniejszego światła lokomotywy, tworząc w ten sposób dla Indyan cel tak dokładny, że ci lepszego życzyć sobie nie mogli. Huknęła jedna salwa, potem druga, a następnie rozdarło powietrze wycie tak okropne i wstrząsające, jakie sobie trudno wyobrazić.
Z wystrzelonemi rusznicami w ręku popędzili dzicy naprzód, lecz zastali tylko zabitych i rannych, gdyż reszta odwróciła się natychmiast, aby się schronić w wozach. Kilku Indyan pochyliło się, aby poległym skalpy poobcinać, lecz wnet musieli tego zaniechać, gdyż z pierwszych wozów zaczęto do nich strzelać.
W tem położeniu najrozsądniejszą rzeczą było ruszyć wstecz zapomocą tak zwanej kontrpary, ale to nie nastąpiło. Być może, iż maszynista i palacz siedzieli w wozach razem z innymi.
— Teraz zacznie się naprzykład regularne oblężenie — rzekł Sam.
— Wątpię! Czerwoni wiedzą, że mają czas tylko do najbliższego pociągu i spróbują pójść do szturmu, chociaż nigdy tego chętnie nie czynią.
— A my? Tu bardzo trudno postanowić coś właściwego.
— Postanowienie tylko wtedy coś warte, jeśli się