Strona:PL Karol May - Winnetou 04.djvu/037

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   271   —

— Nie, ale możecie im przebaczyć, a swoją własność odebrać.
— Konie odbieramy, lecz żon już nie przyjmujemy. Mój brat mówi jak chrześcijanin, który zawsze tego od nas żąda, czego przeciwieństwo czyni. Czy chrześcijanie nam przebaczają? Czy mają wogóle coś do przebaczania? Przybyli do nas i zabrali nam ziemię. Jeśli u was ktoś posunie dalej słup graniczny, albo zabije zwierzę w lesie, zamyka go się w ciemnym budynku, który nazywacie więzieniem. A co wy sami robicie? Gdzie są nasze prerye i sawanny? Gdzie trzody koni, bawołów i innych zwierząt, które do nas należały? Zjawiliście się u nas w wielkich gromadach, każdy wasz chłopak uzbrojony był w strzelbę i zabieraliście nam mięso, potrzebne do życia. Wydzierano nam jeden kraj za drugim bez żadnego prawa do tego, a gdy czerwony mąż bronił swojej własności, strzelano jego i jego rodzinę. Żądasz, żebym darował winę naszym wrogom, którym my nie wyrządziliśmy nic złego. Dlaczego nie przebaczacie nam wy, którzy dopuszczacie się na nas złego, chociaż my nie daliśmy wam do tego żadnego powodu. Jeśli się bronimy, spełniamy nasz obowiązek, a wy karzecie nas za to zagładą. Co powiedzielibyście, gdybyśmy przyszli do was, aby wam narzucić nasze obyczaje, jak to wy względem nas czynicie? Z pewnością wybilibyście nas do ostatniego człowieka, albo powsadzali do więzień. Dlaczego nam nie wolno tak samo się urządzać? Ale wtedy krzyczą biali po całym świecie, że czerwony jest dzikim, dla którego nie należy mieć łaski, ni miłosierdzia. On nie ucywilizuje się nigdy, dla tego powinien zniknąć. Czy wy postępowaniem swojem dowiedliście kultury? Zmuszacie nas do przyjmowania waszej religii. Pokażcież nam ją! Wszyscy czerwoni czczą Wielkiego Ducha w jeden i ten sam sposób. Z was zaś każdy chce być inaczej zbawionym. Ja znam jedną dobrą wiarę chrześcijan. Głosili ją pobożni ojcowie i nie chcieli nas wypierać, ani zabijać. Zakładali u nas misye i uczyli naszych rodziców i dzieci. Chodzili od puebla do puebla