Strona:PL Karol May - Winnetou 01.djvu/062

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   56   —

ście mieć się na baczności. A skoro wam nie w smak było mnie słuchać, to dlaczego zabraliście się właśnie do tego olbrzymiego bydlęcia, a nie do krowy?
— Bo to bardziej rycerskie.
— Rycerskie! Ten greenhorn chce być rycerzem, jeśli się nie mylę, hi-hi-hi!
Śmiał się, że się aż za brzuch trzymał i mówił dalej:
— Jeśli istotnie wbiliście sobie to w głowę, żeby występować tu jako rycerz, to grajcie Toggenburga, bo na Bayarda i Rolanda brak wam jeszcze wielu rzeczy. Zakochajcie się w krowie bawolej, siadajcie na nią codzienie o zachodzie słońca i czekajce, dopóki ukochana nie zejdzie do was na dolinę. Wtedy moglibyście nawet pewnego pięknego wieczoru jako trup stać się upragnionym żerem dla kujotów i sępów. Cokolwiek czyni westman, nie zważa nigdy na to, czy to rycerskie, lecz czy mu się przyda.
— Przecież i w tym wypadku było właśnie i to uwzględnione.
— Jakto?
— Zabiłem bawołu, bo ma więcej mięsa niż krowa.
Patrzył na mnie czas jakiś i zawołał:
— Więcej mięsa? Ten młodzieniec zastrzelił byka dla mięsa, hi-hi-hi! Zdaje się, że wątpiliście o mojej odwadze, ponieważ ja obrałem krowę?
— Tak nie myślałem, chociaż uważałem za dowód większej odwagi wybrać zwierzę silniejsze.
— I jeść mięso buhaja? Okropny z was mądrala, sir! Ten byk dźwiga z pewnością ośmnaście, lub dwadzieścia lat na grzbiecie, a składa się ze skóry, kości, ścięgien i żył. Mięsa jego nie można już nazwać mięsem, chyba skórą wygarbowaną; choćbyście je całymi dniami piekli i gotowali, nie zdołacie go rozgryźć. Każdy doświadczony westman woli krowę niż wołu, ponieważ jej mięso miększe i delikatniejsze. Widzicie więc, jaki z was greenhorn. Nie miałem czasu na was uważać. Jakżeż rozegrał się wasz lekkomyślny atak na bawołu?