Strona:PL Karol May - Old Shatterhand.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Myśl jego wraca do Boga, być może, po długiem błądzeniu, i wspomnienia młodości nasuwają na pamięć słowa psalmisty: „Gdzie mogę odejść od Twego ducha i gdzie mogę uciec od Twego oblicza? Spoglądam na niebo — widzę, jesteś; chronię się do jaskini — widzę, jesteś; przypinam sobie skrzydła jutrzenki, tedy prowadzi mnie Twoja własna ręka i trzyma mnie Twoja prawica“. To samo myśli i czuje Indjanin. — Weh-ku-on-peh-ta-wakon-szetsza!Płomień wigwamu Wielkiego Ducha! — tak nazywa Sioux to błyskanie. — Manitou ahnima ahwarrentonWidziałem Manitou w błyskawicy — powiada Yutah-Szoszon, kiedy chce oznajmić, że przebył drogę rozjaśnioną takiem elektrycznym oświetleniem.
Aliści w czasach wojny są to zjawiska niebezpieczne. Indjanie wierzą, że wojownicy, którzy polegli w nocy, żyć będą w Wiecznych Ostępach wśród nieustannego mroku. Dlatego unikają nocnej walki i dlatego zazwyczaj atakują skoro świt. Kto jednak umiera pośród „płomieni Wielkiego Ducha“, ten nie zazna mroku we Wiecznych Ostępach. Z tego powodu Indjanie chętnie walczą w świetle błyskawic, i niejeden, kto nie wiedział o tem, przypłacił swą niewiedzę skalpem. — —
Mały Hobble-Frank nigdy jeszcze nie widział tych zjawisk. Przeto rzekł do Grubego Jemmy'ego, za którym jechał: