Strona:PL Karol May - Święty dnia ostatniego.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gom, śmierć zadają przy palu męczeńskim. Nader rzadko jednak odbywa się ta procedura w obozie; zwykle wloką jeńców do swoich siedzib, by członkowie całego szczepu mogli wziąć udział w akcie zemsty. Okoliczność ta dość jest pomyślna dla jeńców, bo zwłoka może posłużyć do ucieczki, naturalnie, jeśli są na to dość przebiegli. Bądź co bądź lepsza mitręga, niż śmierć natychmiastowa od kuli —
Byłem mordercą Małych Ust; groziła mi okrutna i powolna śmierć; przy mękach moich jednak musiał być obecny cały szczep. Narazie więc nie obawiałem się o życie. Wiedziałem również, że czerwoni chwilowo oszczędzą mi udręki, abym mógł wytrzymać długą i uciążliwą jazdę do wsi rodzinnej Yuma. Pódróż na tamten świat oczekiwała mnie w niedalekiej przyszłości; zostawało jednak dość czasu na przysposobienie się do niej.
Zaprowadzono mnie przed oblicze wodza; w twarzy jego mogłem wyczytać wyraz śmiertelnej nienawiści i nieubłaganego głodu zemsty. Plunął na mnie, prześwidrował nawskroś ponurym, kłującym wzrokiem, nie mówiąc jednak ani słowa. Zato Weller odezwał się z ironją:
— Welcome, sir! Rad jestem, że widzę was znowu. W tak krótkim czasie, gdy, niestety, nie było mi dane zaofiarować wam swych usług, przeobraziliście się w Old Shatterhanda, aby za wszelką cenę nam bróździć! Teraz unieszkodliwiono was, i jestem ciekaw, co uczynicie, żeby ocalić swoje sławne imię, i w jaki sposób wywiniecie się od pala męczeńskiego, który was czeka!
Nie wpadło mi nawet na myśl odpowiadać temu człowiekowi, chociaż chętniebym mu wyjaśnił, przez