Strona:PL Karol Dickens - Walka życia.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pomyślicie, że to samochwalstwo, ale naprawdę nic podobnego nie mam na myśli, — a będziecie musieli przyznać, że z korzyścią mogę wytrzymać porównanie nawet z panem Alfredem.
O to trudno się było spierać i pan Snitczy, popatrzywszy na klienta, musiał się z tem zgodzić. W samej niedbałości jego manier była jakaś wrodzona elegancya; piękna twarz i dobrze zbudowana postać mogły być jeszcze bardziej pociągające, o ileby zechciał. Taki człowiek, poważnie zabrawszy się do dzieła, mógłby go dokonać.
— Niebezpieczny uwodziciel — zadecydował przenikliwy adwokat — on zrobi swoje.
— A teraz uważaj, Snitczy — rzekł klient, wstając i biorąc go za guzik — i Kreggs — biorąc go również za guzik i stając między nich tak, aby żaden nie mógł się uchylić — nie proszę was zupełnie o radę. W podobnych sprawach nie wypada brać udziału takim poważnym ludziom, to też możecie trzymać się na boku. Postaram się naprawić wszystko, co się tyczy mojego obecnego położenia i planów na przyszłość, a wam pozostawię najlepiej uporządkowanie moich pieniężnych spraw. I jeśli uda mi się ożenić ze śliczną córką doktora, jak się spodziewam i stać się innym człowiekiem pod jej dodatnim wpływem, będę miał większe wydatki, aniżeli gdybym sam wyje-