Strona:PL Karol Dickens - Walka życia.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Przedtem, kiedy dom ten był moim — Grez...
— Merion, mów! Znowu słyszę twój głos!
Jeszcze w żaden sposób nie mogła się oswoić z tem szczęściem.
— Kiedy dom ten był moim, Grez, całą duszą kochałam Alfreda i gotowa byłam na każdą dla niego ofiarę, bez względu na swą młodość. Był droższym dla mnie nad wszystko na świecie, a ja gotową byłam umrzeć za niego. Chcę, byś wiedziała, jak prawdziwem było moje uczucie, jak drogim był dla mnie w tym czasie. Teraz już to dawno minęło i wiele obecnie zmieniło się, ale wtedy jam go kochała i nigdy nie był mi droższym, niż tej nocy, kiedym uciekła.
Grez słuchała, schylając się nad nią, czule patrząc na nią i silnie przyciskając ją do swej piersi.
— Zanim mogłam jednak rozpoznać swe uczucia i rozporządzać sobą, on już nieświadomie zawładnął drugiem sercem — twojem Grez, — cicho ciągnęła Merion — a ty, z miłości ku mnie, byłaś gotową poświęcić się, zagłuszając swe uczucie i skrywając je przed oczami ludzi. Ale ja spostrzegałam więcej pod wpływem gorącej miłości i wdzięczności ku tobie; znałam głębię twego uczucia i zrozumiałam ciężką twą walkę. Wiedziałam, jak bardzo Alfred cię cenił