Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i ukazuje się pierwsza łódka; jej załoga składa się z 2 młodych sportowców w kąpielowych spodenkach, którzy natężają wszystkie siły, aby nie stracić osiągniętej przewagi. Tuż za tą łodzią pędzą cztery inne — odległości pomiędzy niemi są minimalne. Ciekawość publiczności dochodzi zenitu, wrzaski sięgają nieba. — Naprzód, Różowy! — Mocniej, Czerwony! — Niech żyje Wicek! — Brawo, Jurek! — Prędzej, Tomek! prędzej — prędzej — pchnij no swego towarzysza, żeby się ruszał trochę raźniej! — Zakład o dziewięć funtów, że Żółty weźmie. — etc. etc.
Ze wszystkich szynków i karczem słychać wiwatowe strzały — na dachach chorągwie, godła, a zwycięzcy — spoceni, zziajani — dobiegają mety, pośród plusków i oklasków, okrzyków, zamieszania: kto tego nigdy nie widział, niechaj nawet nie usiłuje wytworem fantazji zastąpić tego obrazu, tak pełnego życia, werwy i kolorów.
Jednem z najzabawniejszych miejsc, jakie znamy, jest niewątpliwie przystań parowców towarzystwa „London Bridge“, albo „Doki Świętej Katarzyny“; zwłaszcza podczas upalnego niedzielnego poranka, kiedy to statki do Gravesend i do Margate przepełnione bywają po brzegi. A ponieważ przed chwilą poczyniliśmy wspólnie pewne obserwacje na brzegu rzeki powyżej mostu, przeto ufamy, że czytelnicy zechcą towarzyszyć nam także na pokład statku, idącego do Gravesend.
Przy wejściu na przystań zatrzymują się kocze, jeden po drugim. Nic śmieszniejszego od przerażonych i zdumionych min pasażerów, którzy oddają swe osoby i swe pakunki w ręce tragarzy; ci, oczy-