Strona:PL Karol Dickens-Dawid Copperfield 181.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wozami wybraliśmy się wszyscy do pobliskiego lasku, rozłożono na trawie podwieczorek, były gonitwy, śpiewy, gry, spacer i tańce. Powiedziałem Dorze, że jest królową zabawy, powiedziałem, że jest piękniejsza od anioła, powiedziałem jej, że ją kocham.
I nie gniewała się o to. Więc będzie moją żoną. Tylko naturalnie muszę mieć dla niej przedtem dach nad głową, muszę stanąć na własnych nogach.
Nie mówiliśmy o tem, bo i poco? Czyż nie dosyć, że kocham i jestem kochany? Nie poszliśmy jednak z wyznaniem do ojca, bo trochę rozumiałem, że dzisiaj za wcześnie, przytem miałem wrażenie, że zapraszając mię do swego domu, pan Spenlow przez to samo upoważniał moje nadzieje. Dora też uważała, że tak jest najlepiej. Nie kryjemy się przecież. Ojciec na nas patrzy i patrzy srogie oko opiekunki.
Opiekunki? Niewiele Dora sobie z niej robiła i niecierpi jej z całego serca, czemu nie mogę się dziwić, ponieważ tą opiekunką jest dobrze mi znana miss Murdstone. Wobec Dory musi panować nad sobą, bo to przecież ukochana jedynaczka, wobec mnie zaniechała kroków nieprzyjaznych, co świadczy, iż uznała, że mam w tym domu pewne przywileje. A zatem? Pocóż formalności? Do ojca pójdę, gdy uzyskam stopień i zostanę wreszcie adwokatem.
Tyle jest szczęścia w życiu i świat taki piękny! Napisałem szczerze o wszystkiem do Ani, zawiadomiłem babkę o moich zamiarach, zwierzyłem się Traddlesowi, pożyczyłem panu Micawber pieniędzy, kochałem wszystkich ludzi i gotów ich byłem przycisnąć do serca.


XV. BURZA.

List od Peggotty: Barkis nie żyje.
Biedna, droga Peggotty! Nie namyślałem się długo i nazajutrz udałem się do Yarmouth, aby być na pogrzebie i pocieszyć Peggotty.