Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Bielany 13.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dusza się wzbiie do ciebie, o Boże,
Tam niebieskiego, błysnie życia zorże,
Tam — chciał daléy mówic, lecz podnioslszy oko,
Łzą lice skropił — i westchnął głęboko,
Milczał z nim wszystko milczało w około,
Gdy cichym głosem nachyliwszy czoło
Modlić się począł:

»Serce me wznoszę do ciebie, o Panie!
Jak ty rozrządzisz, tak niechay się stanie,
Ty wiesz naylepiéy czego mi potrzeba,
Lecz niechay serce w miłości ku tobie
Nigdy nie stygnie, a cokolwiek zrobie,
Niechay cię mysl ma, widzi ciągle w niebie!
Kto w tobie nadzieie pokłada iedynie,
Ten tu nie zbłądzi wiecznie nie zaginie,
Choć potok życia burzliwie odpłynie,
Z nowym sie życiem nowy byt rozwinie.«

Blade ognie gwiazda roni,
Północ iuż wybiła z wieży,