Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do oddalenia od siebie przeczucia, że Lida padła ofiarą zbrodni.
Obnażyła się przed nimi nagle ohydna rana, ziejącą zimną, trzeźwą zgrozą. Uprzytomnili sobie przenikliwie swoje najtajniejsze przeczucie, że na Lidzie dopuszczono się gwałtu, że ją gdzieś zawleczono i brutalnie shańbiono, że leży teraz bez pomocy okrutnie sponiewierana, albo może nawet martwa.
Był to moment największego przesilenia. Moment, który nie mógł trwać długo, a przecie nie zniknął nigdy.
I nawet już potem, gdy minął strach, chwila ta nie przestawała rzucać swego cienia, niby wieczne memento bolu.

*

W godzinie przesilenia padła pani Martincowa na kolana i modliła się z książeczki głośno i skwapliwie:
— Jezu czystości światła wiekuistego, zmiłuj się nad nami.
— Jezu królu chwały, zmiłuj się nad nami!
— Jezu przedziwny, zmiłuj się nad nami!
— Jezu Ojcze przyszłego wieku, zmiłuj się nad nami!
— Jezu wielkiej rady Aniele, zmiłuj się nad nami!
— Jezu cichy i pokornego serca, zmiłuj się nad nami!