Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go sobie inaczej wytłómaczyć? Kto wie? Może poprzednie kroki są w Pardubicach i Kolinie, a następne aż w Rakowniku? Ale również mogę sądzić, że dalszy krok nie jest już odciśnięty w śniegu samotnie — ale może gdzieś w gromadzie, gdzieś — gdzie się coś stało, albo stanie. Mogę sądzić, że ślad ten jest ogniwem jakiegoś powiązanego łańcucha kroków, ma się rozumieć łańcuchem takich dziwów, w których ten ślad ma swoje naturalne miejsce.
Gdybyśmy mieli gazety, posiadające doskonałe informacje, być może, że moglibyśmy w kronice znaleźć wiadomość o dalszych krokach i udać się za ich śladami. Może to jakieś bóstwo dąży swoją drogą. Idzie bez inkoherencji i posuwa się szybko. Może jego wędrówka jest jakiemś wezwaniem, jakiemś dowództwem, pod które mamy się garnąć.
Wtedy moglibyśmy iść krok za krokiem drogą bóstwa. A może byłaby to droga zbawienia!
To wszystko jest możliwe — — — ale to straszne mieć przed sobą tylko jeden wyraźny ślad tej drogi i nie móc śledzić jej dalej.
Boura otrząsnął się i wstał.
Śnieg prószył coraz gęściej, a podeptane pole — z wielkim śladem w pośrodku innych — znikało pod nową, białą warstwą.