Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Dlatego — — dlatego trzeba czekać. To jest treść naszej wiary!
— Jakiej wiary?
— Jakiejkolwiek, — odpowiedział człowiek i umilkł.
Ludzie na korytarzu budzili się. Zaczęli się przechadzać.
Bezzębne dziewczątko, okryte szalem, usnęło w objęciach matki.
Przez korytarz przelewało się trochę życia. Było ono bezmyślne i nieporządne, ale w każdym razie obudziło się i mogło się utrzymać.
— Co pan rozumiał przez tych bogów? — zapytał nagle Zaruba głośno.
— Byli piękni, — mówił człowiek. — Do tego stopnia, że gdy ci tylko sprzyjało szczęście, albo los — i zobaczyłeś ich — przez to samo sam stawałeś się trochę bogiem. Tak sobie myślę, że piękno i szczęście są przedziwne i mogą się zdarzyć tylko przez cud i los. Ale kto czeka — — kto czeka na coś, co się zdarzyć musi, doczeka się nie piękna i szczęścia, tylko czegoś, co zakończy jego czekanie. Niech pan popatrzy, każdy czeka — — — i pan. Zeszliśmy z drogi radości, aby czekać na wielkie rzeczy. Ach, czekanie jest strasznem napięciem życia. Prawie takiem, jak wiara. Ale czem dłużej czekamy — — — Niechże