Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To było tak: nikt na nich nie czekał i niespodziewanie ujrzał ich. Gdzieś w wodzie, albo w krzakach, albo w płomieniach. Dlatego byli tacy piękni! O, gdybym to potrafił wysłowić! Gdybym to tylko potrafił wysłowić!
— Dlaczego pan myśli o bogach?
— Tak tylko. Szczęście trzeba spotkać nagle i niespodziewanie. Jest to tak osobliwy przypadek! Takie nagłe wydarzenie, że rzecby można: „ach, jaka przygoda!“ Czy pana spotkało to już kiedy?
— Spotkało.
— A wtedy wydawało się to panu snem. To najpiękniejsze jest tylko — przygodą. Tam, gdzie miłość przestaje być przygodą — staje się udręczeniem.
— Dlaczego, dlaczego tak jest!
— Nie wiem. Nie mogłaby trwać, gdyby nie była udręką. Niech pan sobie przypomni: starożytność miała jedno imię na określenie szczęścia i losu. Ale to było imię boskie.
— Fortuna! — pomyślał Zaruba z tęsknotą. — Gdyby mnie spotkała na tej drodze! Ale ciężko jest czekać na los.
— Czekać jest ciężko, — przemówił znowu człowiek — tak ciężko i przykro, że na cokolwiek pan czeka, czeka pan jedynie na: koniec czekania, na wyzwolenie z czekania. Czekanie jest tak ciężkie, że to czego się pan wreszcie