Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niepokalana. Powierzchnia śniegu nie była nigdzie naruszona. Śnieg był miękki i zbity i nie tak sypki, jak w czasie wielkich mrozów.
Był to doprawdy ślad.
Odcisk wielkiego bucika amerykańskiego fasonu z bardzo szeroką podeszwą i pięcioma silnymi ćwiekami na obcasie.
Śnieg był stłoczony i na powierzchni odcisku nie było świeżych płatków: ślad powstał więc dopiero wtedy, gdy już śnieg przestał padać.
Odcisk był głęboki i energiczny. Ciężar spoczywający na tej podeszwie musiał być o wiele większy, aniżeli waga któregoś z mężczyzn, nachylonych nad śladem.
W milczeniu odpadło prawdopodobieństwo przylotu ptaka i porwania bucika.
W górze — nad śladem — rozciągały się w powietrzu skrajne gałązki drzewa: kilka cienkich gałązeczek, przysypanych śniegiem, który w żadnem miejscu nie był strząśnięty.
Przy lekkiem wstrząśnieniu gałązką spadały całe płaty śniegu.
Hipoteza „z góry“ bezwzględnie odpadła.
Nie można było niczego uczynić „z góry“ bez strząśnięcia śniegu z drzewa.
Rzeczywistość śladu nabrała twardej i nagiej wyrazistości.