Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiedziałbym ci: nie wiem, o czem myślę, gdy patrzę.
Ale gdy nie patrzę — myślę o pani, o wszystkiem, czego nie widzę, o sobie samym, o szczęśliwym przypadku — a głównie — głównie o tobie.
— Proszę przestać! — proszę przestać!
Naprzeciw usiedli nowi ludzie, a w ich gronie —
— Ach, proszę się popatrzyć — wyrwały się siwe oczy — jakże jest piękna!
— Tak, piękna. Rzeczywiście jest piękna. Och, dziewczątko, jaka jest wielka i piękna! Dlaczego przyszła? kogo wypatruje ciemnemi oczyma?
Ach, któżby wytrzymał napastliwy widok urody? Któżby nie zachwiał się zmieszany i przelękniony? Któżby nie spuścił oczu?
Biada, że na niego spojrzała!
Powoli, bez wahania i zapytania podniosły się wielkie, czarne oczy nowoprzybyłej na jego twarz.
Wtedy serce jego przeraziło się i umilkło.
— Piękna jestem. Tylu zaleca się do mnie. Spójrz!
— Odjadę — odpowiedział posępnie.
— Zostań! Piękna jestem. Spotkasz mnie na ulicach, w bazarach i na uroczystościach. Wypatrzysz mnie w lożach teatrów. Spotkasz