Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zagubiliśmy drogę!
— Oczywiście.
— Gdzie jesteśmy? Czy widzi pan coś? Gdzie jest aleja?
— Nie wiem.
— Gdzie jesteśmy? Czy widział pan tu kiedy jakieś wrzosowisko?
— Nie.
— Ale jak mogliśmy zejść z gościńca? Przecież musielibyśmy przejść przez rów — — Czy nie przechodziliśmy może przez rów?
— Nie wiem.
— To ciekawe. Przecie nie podobna zejść z gościńca, nie wiedząc o tem. Gdzie pan jest?
— Usiadłem.
— Po drodze idzie się przecie inaczej, niż po trawie. Twardo i głośno. A zdawało mi się, że tak właśnie szliśmy.
— To pan szedł z takim stukotem.
— No więc tembardziej! Wszak to wprost nie do pomyślenia! A najdziwniejsze jest to, że — —
Człowieku! niech pan nie śpi!
— Nie śpię.
— Gdzie właściwie jesteśmy?