Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kasz? Widziałeś w czemś cud i nie zbawił ciebie. Poznałeś prawdę i nie poddałeś się jej. Miałeś wielkie natchnienie, ale nie rozpaliło twego życia na wieki. O, gdybym miał twoje skrzydła!
Uskrzydlony duchu, czy może lotki twoje służą do tego tylko, abyś wszystko porzucał? Abyś nie miał nigdzie ani gniazda, ani spokojnego snu? abyś dolatywał aż gdzieś do próżni albo bawił się przestworem, albo chłodził sobie piersi nicością? Gdybym ja poznał cud, byłbym uratowany; gdybym znalazł prawdę, czyż nie trzymałbym się jej silnie? a gdyby do mego wnętrza wleciała iskierka boża, czyż nie byłbym jak kaplica z wieczną lampką?
Gdyby do ciebie przemówił sam Krzak Gorejący — nie zbawiłby Ciebie. Ale masz oczy płomienne i poznałbyś Boga w krzaku i pokrzywach, a ja wówczas byłbym ślepy i materialny i nie umiałbym dojrzeć cudu.
Ach, tobie brakuje niewoli egipskiej, aby cię wiara odkupić mogła; ale któżby cię spętać zdołał lotny i bezbożny duchu?
— Przypomina sobie pan, — nachylił się ku niemu Boura — zeszłego roku nad tym śladem; powiedział pan, że może tędy szedł jakiś Bóg i że możnaby go śledzić.
— Ach, nie, — zachmurzył się Holeczek —