Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o wszystkiem! jakbym mógł.. wykorzystywać sposobność! Musiałbym być albo zbytnio zakochany, albo niemoralny.
Tak jest lepiej, — przymuszał się, aby uspokoić sumienie.
Ale zaledwie wrócił do domu, ogarnęła go rozpaczliwa żałość. Może Lida dotąd czeka zawiedziona i poniżona — może niczego nie miała na myśli? Cóż stałoby się, gdybym się wrócił? Czy wogóle byłoby w tem coś złego? Była taka nieszczęśliwa! Czy byłoby w tem coś złego, gdyby wszystko spełniło się... w myśl jej życzeń... Taka jest piękna! Któżby ją śmiał sądzić?
Ze ściśniętem gardłem stał Holub przy oknie. Jeszcze jest czas. Mogę się wrócić.
Ale upływają minuty za minutą, ucieka szczęście, ginie największe szczęście życia. Teraz, teraz już może zapóźno. Koniec nadziei.
Wtem zabrzmiał krótki, urywany dźwięk dzwonka.
Holub przeraził się. Pobiegł otworzyć.
Była to Lida.
— To pani, panno Lido, — mówił zmieszany — nie wiedziałem — — — Chciałem właśnie iść do pani.
— Tak, — mówiła Lida również zmieszana — musiałam z panem pomówić. Czekałam