Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rupert zbladł jak chusta, a Wojewodzic postąpił ku pytającemu z ręką na szpadzie — Co to się ma rozumieć? zapytał.
— To się rozumie — odpowiedział z zimną krwią Tobiasz, że Waszmość w tym domu jesteś niepotrzebny — kobieta, o której względy się starasz, gardzi tobą.
— Któż ci powiedział, śmiałku, że się staram o względy kobiety?
— Kto? twoje oczy — twoja mowa — twój gniew nakoniec. Rupert postąpił ku Wojewodzicowi i szep-