Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na jakie koszta gotowam je wrócić, wdzięczną jestem za jego starania, ale ślepo posłuszną być nie mogę — gdyż niechodzi tu, o chwilę, ani o godzinę, ale o szczęście życia całego.
— No! no! dosyć! dosyć — idź się tylko ubieraj! Jaki filut z dziewczyny! no proszę! paple jak drugi prokurator.
Z południa kolasa zaprzężona dwóma końmi siwemi z grzywą i ogonem ponsowym, zatrzymała się przed domem, a z kolasy wysiadł młody człowiek w bogatym hiszpań-