Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niem posyłał do mieszkańców domu przeklęstwo jakie dobitne, głosem ochrzypłym wymówione, i za każdém stuknieniem i przeklęstwem, z jednego okna domu, odzywał się głos mocny i gruby oddający stukającemu wszystkie jego wykrzykniki z przynależytym procentem. Na ulicy było ciemno, stnkający czepiał się próżno klamki.
— Panie Bartłomieju! wołał dobijający się ochrzypłym i niewyraźnym głosem — puść mię — do sto tysięcy szatanów, albo cię jutro Jezuici wyklną z duszą, ciałem, kość-