Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 277.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zapewne; ale powiedz mi, Conseil, czyś jeszcze nie poklasyfikował tych wspaniałych okazów fauny morskiej?
— Pan dobrze wie — odparł Conseil — żem niebardzo biegły w praktyce. Gdyby pan chciał mi powiedzieć ich nazwy.
— Są to foki i morsy.
— Dwa rodzaje, należące do familji płetwonogich, rząd mięsożernych, grupa pazurowatych, podgromada ssących doskonałych, gromada ssących, dział kręgowych — wyrecytował szybko mój uczony Conseil.
— Dobrze, Conseil — odpowiedziałem — ale te dwa rodzaje: foki i morsy, dzielą się jeszcze na gatunki i, jeśli się nie mylę, będziemy tu mieli sposobność je poznać. Chodźmy dalej.
Była godzina ósma z rana. Zostawało nam jeszcze cztery godziny do chwili, w której słońce mogło być obserwowane. Zwróciłem się ku obszernej zatoce, zachodzącej półkolem w granitowe skały wybrzeża.
Tutaj, śmiało rzec mogę, jak okiem zasięgnąć dokoła, ziemia i kry natłoczone były ssakami morskiemi — i mimowoli szukałem wzrokiem starożytnego Proteusza, mitologicznego pasterza, strzegącego tych niezliczonych trzód Neptuna. Były to głównie foki. Tworzyły one oddzielne grupy; tu samiec i samica, tam ojciec, czuwający nad rodziną, matka, karmiąca piersią małe, kilkoro młodych, urosłych już w siłę, używających swobody o parę kroków. Żeby się przenieść z miejsca na miejsce, robiły drobne podskoki, kurcząc się i rozciągając, przyczem pomagały sobie dosyć niezręcznie płetwami, które u manata z tegoż samego rodzaju tworzą prawdziwe przedramię. Winienem dodać, że w wodzie, właściwym ich żywiole, stworzenia te o ruchomej kości pacierzowej, wąskiej miednicy, krótkiej a zbitej sierści i płetwowych nogach — wybornie pływają. Spoczywając na ziemi, zachowywały nader wdzięczne postawy. To też starożytni, ze względu na ich łagodną postać, głębokość i wyrazistość wzroku, którejby nie zdołało przewyższyć wejrzenie najpiękniejszej kobiety, ciemne i przezroczyste oczy, oraz czarujący układ — poetyzując je po swojemu, zamienili samce w trytony, a samice w syreny.
Zwróciłem naprzód uwagę Conseila na znakomity rozwój półkul mózgowych u tych rozumnych rybokształtnych. Żadne z ssących, z wyjątkiem tylko człowieka, nie jest bogatsze w substancję mózgową. Foki też zdolne są zdobyć pewien stopień wykształcenia; łatwo się oswajają, i podzielam zdanie niektórych przyrodników, że, odpowiednio ułożone, mogłyby oddawać wielkie usługi, jako psy rybołówcze.
Większa ich część spała na skałach lub piasku. Pomiędzy właściwemi fokami, nie mającemi zewnętrznych uszu, czem się różnią od otaryj (kotów i lwów morskich) z wydatnem uchem, dostrzegłem odmianę ryjowatek, długości trzech metrów, z białą sierścią, głową