Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 212.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkich Cykladach, śmiały nurek! Woda jest jego żywiołem i żyje w niej więcej, niż na ziemi, nieustannie pływając z jednej wyspy do drugiej, nawet do Krety.
— Znasz go więc, panie kapitanie?
— Czemużby nie, panie Aronnax?
To powiedziawszy, kapitan Nemo poszedł do szafy, stojącej przy lewej ścianie salonu. Obok szafy stał kufer, obity listwami żelaznemi, na którego wieku widniała blacha miedziana z cyfrą Nautilusa i dewiza Mobilis in mobile.
Kapitan, nie zważając na moją obecność, otworzył szafę, w której była znaczna liczba sztab lanego metalu.
Były to sztaby złota. Skąd pochodził ten szacowny kruszec, przedstawiający ogromne sumy? Gdzie kapitan zbierał to złoto i co zamierzał teraz z niem zrobić?
Nie rzekłem ani słowa, patrząc ciekawie. Kapitan Nemo brał sztaby jedna po drugiej, układał je metodycznie w kuferku i cały zapełnił. Oceniłem, że kuferek zawierał wtedy przeszło tysiąc kilogramów złota, to jest około pięciu miljonów franków.
Kapitan szczelnie zamknął kuferek i na wieku napisał adres literami, jak mi się zdawało, nowogreckiemi.
To uczyniwszy, kapitan Nemo nacisnął guzik, od którego drut łączył się z posterunkiem załogi. Ukazało się czterech ludzi i nie bez trudności wysunęli z salonu ciężki kufer, potem słyszałem, jak z pomocą bloku windowali go na linie po schodach żelaznych.
W tej chwili kapitan Nemo obrócił się do mnie:
— Mówiłeś więc, panie profesorze? — zapytał.
— Ja nic nie mówiłem, kapitanie!
— W takim razie pozwolisz mi pan życzyć mu dobrej nocy.
Powiedziawszy to, kapitan Nemo wyszedł z salonu.
Łatwo pojąć, że wróciłem do swojego pokoju wielce zaintrygowany. Daremnie usiłowałem zasnąć. Umysł mój wciąż pracował, szukając związku między ukazaniem się owego nurka i tą szkatułą pełną złota. Wkrótce z pewnego kołysania się statku poznałem, że Nautilus opuścił dolne warstwy morza i wypłynął na powierzchnię.
Potem słyszałem kroki na platformie. Zrozumiałem, że odczepiano łódź i spuszczano ją na morze. Łódź uderzyła o bok Nautilusa i po chwili wszelki szmer ucichł.
We dwie godziny później usłyszałem znów ten sam szmer i te same stąpania po platformie. Łódź, wciągnięta na pokład, przymocowana została do swojej osady i Nautilus zanurzył się w morzu.
Tak więc owe miljony odesłane zostały według adresu. Na jaki punkt lądu? Z kim korespondował kapitan Nemo?
Nazajutrz opowiedziałem Conseilowi i Kanadyjczykowi wypadki nocy, które tak zaostrzyły moją ciekawość. Towarzysze niemniej byli zdziwieni.