Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 209.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mimowolnie uśmiechnąłem się, widząc, że Conseil tak najzupełniej niweczył swoją osobistość. Kanadyjczyk jednak musiał być w duchu zadowolony, że nie miał go przeciw sobie.
— A więc, panie — odezwał się Ned Land — skoro Conseil nie istnieje, dysputujmyż z sobą. Ja już powiedziałem swoje, pan mię słyszałeś: cóż więc na to odpowiesz?
Widocznie trzeba było dać stanowczą odpowiedź, gdyż wybiegi zaczynały już we mnie wstręt budzić.
— Przyjacielu Ned — rzekłem — moja odpowiedź jest taka: masz słuszność i moje dowodzenia nie ostoją się wobec twoich. Nie trzeba liczyć na dobrą wolę kapitana Nemo. Najpospolitsza roztropność zabrania mu wypuszczenia nas na wolność. Przeciwnie, nam roztropność nakazuje korzystać z pierwszej sposobności do ucieczki z Nautilusa.
— Ślicznie, panie Aronnax, to się zowie mądrze mówić.
— Zrobię tylko jedną uwagę, jedyną. Sposobność powinna być przyjazna. Nasza pierwsza próba ucieczki musi się powieść, bo gdy się nie powiedzie, nie znajdziemy już drugiej sposobności, a kapitan Nemo nigdy nam nie przebaczy.
— Uwaga bardzo sprawiedliwa — odpowiedział Kanadyjczyk — stosuje się jednak do wszelkiej próby ucieczki, czy za dwa dni, czy za dwa lata. Otóż kwestja pozostaje zawsze ta sama i taka: jeśli się zdarzy przyjazna sposobność, trzeba z niej korzystać.
— Zgoda. A teraz czy zechcesz mię objaśnić, mości Land, co rozumiesz przez przyjazną sposobność,
— Rozumiem to: gdy w noc ciemną Nautilus zbliży się do brzegów europejskich —
— A wtedy zechcesz ratować się wpław?
— Tak, jeśli zbliżymy się do brzegu, a statek unosić się będzie na powierzchni. Nie, jeżeli będziemy oddaleni, a okręt zanurzy się pod wodę.
— Cóż w takim razie?
— W takim razie pomyślę o opanowaniu łodzi. Wiem, jak się to robi. Wleziemy wewnątrz, usuniemy nity i wypłyniemy na powierzchnię tak, iż nawet sternik nie spostrzeże naszej ucieczki.
— Bardzo dobrze, Ned. Wypatrujże tej sposobności, ale nie zapominaj, że niepowodzenie nas zgubi.
— Nie zapomnę, panie.
— A teraz, Ned, czy chcesz wiedzieć, co myślę o twoim projekcie?
— I owszem, panie Aronnax.
— Owóż myślę, że nie zdarzy się ta przyjazna sposobność.
— A to dlaczego?
— Bo kapitan Nemo wie doskonale, iż nie wyrzekliśmy się