Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 046.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Suknie mi przeszkadzały w pływaniu; przemokły i przylgnęły mocno do mego ciała, paraliżując wszystkie moje ruchy. Tonąłem, krztusiłem się...
— Ratunku!
Był to ostatni mój krzyk; usta napełniła mi woda; ciężar bezwładnego ciała ciągnął mnie w przepaść...
Nagle silna dłoń pochwyciła mnie za suknie i szybko wyciągnęła nawierzch; usłyszałem, tak, usłyszałem następujące wyrazy:
— Niech wesprą się na mojem ramieniu, to będzie im daleko wygodniej płynąć.
Uchwyciłem za rękę mego wiernego Conseila.
— To ty! — zawołałem — ty!
— Ja sam — odpowiedział Conseil — na rozkazy.
— Wstrząśnienie wyrzuciło cię razem ze mną do morza?
— Bynajmniej. Lecz ponieważ jestem u nich w służbie, poszedłem za nimi.
Poczciwy chłopiec uważał to za rzecz bardzo naturalną.
— A fregata? — zapytałem.
— Fregata! — odrzekł Conseil, wykręcając się na grzbiecie — zdaje mi się, że nie warto liczyć na nią.
— Co ty mówisz?
— Mówię, że w chwili, kiedym za nimi wskoczył w wodę, słyszałem jak na pokładzie wołano: „Śruba i ster są strzaskane!...”
— Strzaskane?
— Tak! strzaskane zębem potwora. Innego uszkodzenia Abraham Lincoln nie doznał. W każdym razie, na nieszczęście nasze, nie ma steru i nie może się zwrócić, gdzie zechce.
— Więc jesteśmy zgubieni.
— Być może — spokojnie odpowiedział Conseil. — Jednakże mamy jeszcze kilka godzin czasu, a przez kilka godzin wiele zrobić można.
Zimna krew Conseila i ufność jego dodały mi odwagi. Płynąłem z większą siłą, lecz wkrótce osłabłem — suknie ciążyły mi, jak ołów. Spostrzegł to Conseil.
— Z przeproszeniem, muszę zrobić cięcie.
To mówiąc, wsunął nóż otwarty pod moje suknie, jednem pociągnięciem rozpruł je od góry do dołu, poczem ściągał je ze mnie, gdy ja płynąłem za nas obu.
Zkolei oddałem tę samą przysługę Conseilowi i wtedy już swobodnie „żeglowaliśmy” jeden obok drugiego.
Pomimo to, położenie nasze było okropne. Może nawet nie dostrzeżono naszej nieobecności na statku! A gdyby i nie to, fregata bez steru nie mogła pod wiatr płynąć na nasz ratunek. Można więc było liczyć tylko na łodzie.